niedziela, 23 grudnia 2012

[30] http://juliee94.blogspot.com/


Adres: juliee94
Autor: Juliee
Oceniający: Kala

Witam wszystkich. Tutaj znowu Kala, Estepen – jak wolicie.
Czy tylko ja mam tak cholernie melancholijny nastrój i czuję, że wszystko mnie przytłacza?
Uh, to moja pierwsza ocena od ponad pół roku. Czuję się trochę niepewnie, bo dawno tego nie robiłam, ale myślę, że nic się nie zmieniło. Zaczynam, w końcu nie jestem tu po to, aby Was zanudzać moją bierną egzystencją.
Pozwolę sobie jeszcze polecić kawałek Evanescence – Sick.

Pierwsze wrażenie
Adres bloga to juliee94. Jakoś nic mi to nie mówi, chociaż moja interpretacja mówi jedno: czyżby w nazwie bloga był zawarty nick Autorki? Po dogłębnym sprawdzeniu widzę, że za dużo się nie pomyliłam.  Przejdźmy dalej. Napis w belce – Manhattan. Na szablonie to samo. Jeżeli dobrze pamiętam z jednej lekcji geografii – jest to okręg w Nowym Yorku, być może się mylę. Wracając do tematu… Co mam przez to rozumieć? Nic z tego nie mogę wywnioskować, co trochę zniechęca mnie do czytania. Ale nie ocenia się książki po okładce, więc przejdę dalej.
6/10

Szablon
Szablon jakoś szczególnie mnie nie zachwycił. Jak wspomniałam w pierwszym wrażeniu – jest tutaj umieszczony KOLEJNY napis ‘Manhattan’, co – muszę przyznać - zaczyna robić się trochę irytujące. Jak poczytałam sobie krótkie info i Autorce dowiedziałam się, że jest to tytuł jej ‘książki’, ale na Boga! – Nie musisz go umieszczać w każdym możliwym miejscu. Do tego, pod szablonem jest cytat, który jakoś mi nie pasuje do tego wszystkiego. Co on wnosi? Jeżeli już tak bardzo chcesz go mieć – proponuję umieścić go w belce, zlikwidujesz ‘manhattanowski przepych’. Wracając do tego cytatu – tak jak mówiłam – całkiem mi on tam nie pasuje. I wizualnie, i stylistycznie. Nie może się to wszystko po prostu zgrać do kupy, a kolorem odstaje od wszelkich norm.
Na szablonie się zawiodłam, lecz mam nadzieję, że treść będzie bardziej przekonująca.
2/10

Treść
Ah, przechodzimy do mojej ulubionej części oceny. Muszę przyznać, że pomysł mnie zaciekawił, przeczytałam Twojego bloga dużo wcześniej, nawet był moment, kiedy wyczekiwałam w napięciu nowego rozdziału.
Bloga czytam całego, oceniam warunkowe trzy rozdziały.
W rozdziale pierwszym dowiadujemy się o wielkiej niespodziance dla Victorii i jej gadatliwej babce. Tą niespodzianką jest wielki, luksusowy apartament. Rodzina Victorii jest bardzo bogata, babcia jest projektantką mody, a sama główna bohaterka – modelką, tak samo jak jej chłopak. Chwila zachwytu nad apartamentem, babcia gdzieś znika, pojawia się za to jej ukochany. Jak dla mnie akcja trochę za szybko się dzieje i jest mało opisu przeżyć. Poza tym jest całkiem nieźle, biorę się za następny.
Jezusie, zabieram się trzeci raz na napisanie coś o rozdziale drugim, ale ciągle mi ktoś przerywa. Niech wejdzie tu jeszcze jeden osobnik a zadźgam go łyżeczką i bezlitośnie wywalę za drzwi.
Wracając – rozdział zaczyna się dość nietypowo. Victoria idzie do pracy i ‘wpada’ na nią samochód. Przez chwilę myślałam, że to prawda i zaczęłam skakać w fotelu, dopóki nie zauważyłam, że okazało się to snem. Dalej – rozdział opisuje zmagania Victorii z jej nową szefową. Tak! Nasza gwiazda szuka pracy jako pisarka w New York Times’ie. Tam wpada na przystojnego Damona, do którego numer zdobywa od sekretarki. Po rozmowie z szefową idzie do swojego chłopaka. Jego natomiast zastaje pieprzącego się z inną. Zrywa z nim i pędzi do przyjaciółki. Gdy ta pyta się czy coś zje – ta momentalnie zaczyna wymiotować. TAK! Wreszcie nutka adrenaliny, gdy ta podejrzewa, że jest w ciąży.
Dalej w rozdziale Viki mdleje, przychodzi przystojny lekarz i zabiera ją na niezobowiązującą randkę. Na koniec okazuje się jednak, że nie jest ona w ciąży. Tyle mojego pisania.
 „Udław się tą swoją spermą, będzie trochę spokoju.” – Hahaha, nie mogłam się powstrzymać. Uwielbiam wątki z humorem, a ten ewidentnie taki jest. Czego znowu się uczepię? Ciągle mało mi opisów przeżyć. Spróbuj to trochę rozwinąć. Choć jest to trudne – jestem pewna, że dasz sobie radę.
Rozdział sam w sobie ciekawy, zaczyna się coś dziać, choć jak dla mnie i tak jest to za szybko, zaczynam powoli nie nadążać. Viki odkrywa zdradę swojego chłopaka, a później nagle podejrzewa, że jest w ciąży i flirtuje z lekarzem. Tak jakby jej to wcale nie obeszło, albo minęło od tego wydarzenia ze dwa tygodnie.
Haha, to mi się podoba. Najpierw krótka pogawędka z Claire, która martwi się tylko tym, żeby jej wnuczka nie przytyła. Później konfrontacja z Jakiem, który wygląda mi na tępą pudernicę. Co się dzieje dalej? Victoria idzie do redakcji i jest już na wejściu wywalona za swoją sławę. No dziewczyna nie zdążyła się jeszcze wykazać, nawet jednego artykułu nie napisała, a już ją wywalili. Po co ją w ogóle przyjęli? Sadyści. I… o niee, nasza modelka znów flirtuje! Nie nadążam już za tym wszystkim, zerwała ze swoich chłopakiem, którego rzekomo kochała, a już lata za innymi facetami.
Co do treści to mogę powiedzieć jedno – jest dobrze, ale mogłoby być lepiej. Popracuj nad fabułą i postaraj się to bardziej rozwinąć w czasie, a będzie dużo lepiej!
15/20

Poprawność językowa
Tutaj uczepię się pisania liczb cyframi, a nie słownie. Na blogach, a zwłaszcza na takich z opowiadaniem – estetyczniej wygląda to pisane za pomocą słów.
Poza tym doszukałam się jedynie kilku błędów w łączeniach i literówki, ale Ci to trochę odpuszczę ze względu na dysleksję. Jeżeli chcesz być pewna czy nie masz żadnych błędów warto zatrudnić betę, która z pewnością wskaże i poprawi wszelkie błędy.
8/10


Bohaterowie
Nie ma nic o bohaterach, za co daję ogromnego minusa. Wszystkiego trzeba domyślić się na podstawie tekstu, który i tak za dużo nie mówi o wyglądzie postaci.
2/4

Pomysł
Temat mnie zaciekawił, nie znalazłam jeszcze podobnego bloga. To dobrze, że próbujesz pisać coś własnego, a nie ciągniesz dalszą część opowiadań typu „co by było gdyby… w rodzie Cullenów”. Jestem ciekawa jak to rozwiniesz, mam nadzieję, że nie zmarnujesz tej idei. :)
4/5

Ramki
Tutaj drażni mnie to, że wszystko masz ‘na wierzchu’. Warto zainwestować trochę czasu i stworzyć zakładki, bo taki układ jak teraz jest naprawdę uciążliwy i rozprasza podczas czytania. Poza tym - tak jak pisałam – nie ma nic o bohaterach. Koniecznie to uzupełnij, w opowiadaniach jest to niemal niezbędne, by czytelnicy mogli lepiej wyobrazić sobie postaci. Kolejny defekt to to, że tytuły ramek piszesz małą literą, co wygląda nieestetycznie i jest niezbyt poprawne.
Daję 1/4 – za samo to, że coś tam masz.


Punkty dodatkowe
+ Przyznam, że nie spotkałam się jeszcze z taką tematyką, widać że stawiasz na oryginalność. Za to się należy.
+ No i oczywiście za to, że jesteś dyslektykiem, a mimo wszystko Twoje opowiadanie zawiera bardzo mało błędów, nie czyta się go opornie. Może to zasługa Worda, może Twoja? Nie mnie to oceniać, jest dobrze więc plus.
2/3

40/67
dostateczny (3)


***
Jeszcze raz bardzo chciałam przeprosić za takie opóźnienie, ale ze względów osobistych - nie mogłam tego przyśpieszyć.


1 komentarz:

  1. Dziękuję za ocenę;)
    Nazwa "książki" pochodzi od regionalnego drinka Manhattan. Ale wyjaśnienie tytułu będzie w niedalekiej przyszłości w którymś z rozdziałów. Akcja dzieje się dość szybko, ponieważ życie Victorii właśnie takie ma tempo, bardzo szybkie i nieco zwrotne, dlatego na pewno zauważyłaś, że ona sama się w nim troszkę gubi. Jest to moja pierwsza próba pisania czegoś dłuższego i poważniejszego, także wiele się jeszcze muszę nauczyć. Dziękuję za cenne uwagi i obiektywną ocenę. Jeśli będziesz miała ochotę poznać dalsze losy, zapraszam. Przed końcem roku napiszę i dodam 10 rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń