Autor:
MissBloody
Oceniająca:
Audace
Pierwsze
wrażenie
Adres
jest taki... mroczny. Ten przymiotnik najbardziej oddaje charakter Godziny
Potępionych. Nie powiem, że czuję się urzeczona, ale dobór słów jest trafny.
Napis
na belce mówi o białym kruku niosącym czarną śmierć. To też jest ponure, ale
też takie... niezrozumiałe. Ja przez czarną śmierć rozumiem mór.
Wszystko
kojarzy mi się z demonami i mrokiem. Troszkę nie moje klimaty, ale przecież
sobie poradzę, bo właściwie to mało jest rzeczy, których bym nie przeczytała.
6/10
Szablon
Szablon
pasuje do napisu na belce i adresu - jest, znowu, mroczny, ale bardzo
estetyczny. Z ust pana na pierwszym planie toczy się krew (hah, i ma trochę
brwi zrośnięte, tak przy okazji), czyli mamy temat wąpierzy. Na stronie panuje
błogosławiony minimalizm - tylko tam na dół coś Ci zjechało, chyba to z powodu
jakichś problemów z zastosowaniem tła.
8/10
Treść
Prolog
jest bardzo krótki. Opisuje ucieczkę pewnego mężczyzny - Devona - przed
demonem, czyli wampirem. To bardzo dramatyczna scena, bo ukazuje brak sił.
Treści nie można raczej niczego zarzucić, ja jednak dodałabym coś w stylu ,,Nie
potrafił dłużej zmuszać swoich nóg do tytanicznego wysiłku. Czuł, jak słabnie,
a monstrum szybko zmniejsza dzieląca ich odległość’’. Wiesz, żeby wyeksponować
bezsilność Crafta, podkreślić jego strach. Mam wrażenie, że nie poczułam tego
tak, jak powinnam.
Najciekawsza
właściwie jest końcówka - Nazywam się Devon Craft. Oto moja historia. To zdanie
wydaje mi się dziwnie znajome. Wpisałam je sobie do wyszukiwarki i znalazłam
link do strony http://forum.vampirediaries.pl/. Opublikowałaś tam swój prolog.
To ciekawy zbieg okoliczności, bo ja mam założone na tym portalu konto, choć
wchodzę tam teraz bardziej z przyzwyczajenia. Ach, te podobieństwa między
bloggerami. Ciągle mnie zaskakują.
Devon jest jakimś bogaczem, a przynajmniej był
- inaczej nie mógłby kłócić się z żoną o kosztowne zegarki czy jeździć srebrnym
BMW (dobrze, że nie volvo, porsche czy jakiś innym super autem, które posiadali
Cullenowie). W wyniku nieszczęśliwych zdarzeń wsiada do samochodu, potem łapie
go wampir - tak w skrócie. Naprawdę tak bardzo go wkurzył ten głupi zegarek? W
dupach się ludziom z dobrobytu przewraca, ale to tak na marginesie. Zdziwił
mnie też fakt – nie wiem, dlaczego – że Twoja opowieść toczy się w czasach
współczesnych. Po obejrzeniu szablonu i przeczytaniu prologu spodziewałam się
czegoś rodem z renesansowych Włoszech. Dziwne, prawda?
W rozdziale
pierwszym mamy opis przemiany Devona oraz jego koszmary.
Oprawca
Crafta ma zielone oczy. Prześladuje mnie ta zieleń tęczówek od kiedy piszę
oceny, to jakiś ciekawy zbieg okoliczności.
Ten,
który zagrodził mi drogę, okazał się dochodzącym do czterdziestki, wysokim
blondynem o zimnych jak lód niebieskich oczach i małych, acz zmysłowych ustach –
dziwi mnie ten fragment, ponieważ wszystko jest pisane z perspektywy Devona.
Tak właśnie pomyślał o tym facecie? Że ma zmysłowe usta? Devon jest gejem?
Wszystkie opisy sytuacji i wyglądu postaci są bardzo miłe, ale widać, że to
Twoje przemyślenia, nie bohatera. Jak dla mnie różnica między Craftem a Tobą
jest zbyt widoczna. Powinnaś bardziej się w niego ,,wczuć’’, a jeśli nie dasz
rady, po prostu przeredaguj rozdziały na narrację trzecioosobową, wtedy nikogo
nie będą dziwić zmysłowe usta u mężczyzny.
Finał
drugiego rozdziału wydaje mi się nieco zbyt… patetyczny. Z tragizmem trzeba
bardzo uważać, bo można z nim przesadzić, a wtedy wzniosłe kwestie tylko
śmieszą. Nie stało się tak w Twoim przypadku, ale czuję się nieco… nieswojo,
mam uczulenie na filozoficzne akapity.
Wiesz,
podjęłaś się bardzo trudnego zadania, decydując się na opisanie porwania
Devona. Usiłuję sobie wyobrazić, jak ja bym zareagowała, gdyby porwał mnie
jakiś szalony sadysta, kazał mi pić swoją krew i gadał jeszcze jakieś bzdury o
wampirach, których nie pomieściłby mój, zdawałoby się, racjonalny umysł.
Kilkakrotnie starałam się zająć czymś takim, ale był to dla mnie tytaniczny
wysiłek.
Lucas,
Devon i Vanessa wydają mi się być pozbawieni charakteru. Być może to dlatego,
że dopiero rozpoczynasz swoją historię i nie ,,pobawiłaś’’ się jeszcze nimi –
ale ja nie odbieram ich jako postaci z krwi i kości. Przeczytaj sobie – to taka
moja mała rada – Pieśń Lodu i Ognia autorstwa George’a R. R. Martina. Jego
książki osiągnęły wielką popularność, ponieważ jego bohaterowie są żywi –
odbieranie ich jako realnych ludzi przychodzi z łatwością.
Dziwi
mnie to, jak spokojnie Lucas pozwolił wyjść Vanessie. Na początku stylizowany
był na bezwzględnego wampira, a tu nagle taka pokora. Powinien wyrwać jej
serce, wiesz, tak dla reputacji i szacunku.
Spodziewałam
się czegoś bardziej w stylu Doriana Graya – mroku, wprowadzenie młodego rekruta
w mroczny świat krwi i stworzeń nocy. Taki obraz dała mi krótka reklama, którą
przeczytałam. Tego nie znalazłam, a może po prostu nie doszłaś jeszcze do takiego fragmentu, bo dopiero zaczynasz swoje opowiadanie.
Musisz
popracować nad uczuciami bohaterów – nadaj im formę i kształt, niech Twoi
czytelnicy mają wrażenie, że opisujesz historię, która się już komuś
przytrafiła. Nie wiem, jak inaczej to ująć.
Zastanów się też nad tą narracją. Bardzo ładnie potrafisz opisać za to
wygląd.
To
chyba wszystko, jestem dziś oszczędna w słowach.
14/20
Poprawność
językowa
Rozdział
1
Wygodnie
wyciągnąłem ręce z zamiarem zanurzenia ich w delikatnych ździebłach – źdźbłach
Rozdział
5
Twoje
człowieczeństwo cię zabiję – zabije, bo zabijać ma go człowieczeństwo, a nie
Lucas.
Wychwyciłam
tylko te dwa błędy, reszta jest w porządku pod względem językowym.
9/10
Bohaterowie
Wyraziłam
o nich swoją opinię w Treści.
2/5
Pomysł
Tematyka
wampiryzmu jest teraz obecna wszędzie – w książkach, filmach, serialach. W
Twojej opowieści nie znalazłam niczego nowego – podstawy, wampir nie może wejść
nieproszony do domu, zabija go słońce i drewno, może manipulować ludzkimi
umysłami. To takie najprostsze fakty z Pamiętników
wampirów. Gdybyś połączyła to odpowiednio z fascynacją krwią, mrokiem
pochłaniającym duszę Devona… słowem, krwista opowieść z hasłem reklamowym
,,Człowieczeństwo jest przereklamowane’’ zdobyłaby czytelników. Życzę Ci
pomyślnego rozwinięcia swojego pomysłu na opowiadanie.
2/5
Ramki
Wszystko
jest na swoim miejscu, skompletowane w osobnych działach.
Książki jem na śniadanie, a filmy
zostawiam na później –
bardzo podoba mi się to zdanie, które znalazłam w zakładce ,,O autorce’’. Sama
mam podobnie. Książki można pochłaniać jak dobre spaghetti albo pizzę lub
delektować się nimi niczym czekoladowym deserem.
4/4
Punkty
dodatkowe
Za
to fajne zdanie o książkach.
I
zielone oczy.
1/3
46/64
dobry
Szczerze mówiąc, nie potrafiłabym pisać o epokach, które miały miejsce w odległym czasie. Po prostu się na tym nie znam. O wiele łatwiej było mi osadzić opowieść w czasach współczesnych.
OdpowiedzUsuńPoza tym, dziękuję za ocenę. Naprawdę miło się czytało.
Nie zarzucam Ci tego, to po prostu była taka poboczna myśl - wiesz, to, co przychodzi Ci do głowy, kiedy patrzysz na szablon i adres. Oczywiście, że łatwiej jest pisać o czasach obecnych, renesans wymaga dużego rozeznania. Cieszę się też, że miło czytało Ci się moją ocenę. Mam nadzieję, że pomogłam ;)
UsuńJasne, że pomogłaś. Jeszcze raz dziękuję :)
Usuń