piątek, 21 grudnia 2012

[29] http://godzina-potepionych.blogspot.com/

Jak tam apokalipsa? Przetrwał ktoś?

Autor: MissBloody
Oceniająca: Audace

Pierwsze wrażenie
Adres jest taki... mroczny. Ten przymiotnik najbardziej oddaje charakter Godziny Potępionych. Nie powiem, że czuję się urzeczona, ale dobór słów jest trafny. 
Napis na belce mówi o białym kruku niosącym czarną śmierć. To też jest ponure, ale też takie... niezrozumiałe. Ja przez czarną śmierć rozumiem mór.
Wszystko kojarzy mi się z demonami i mrokiem. Troszkę nie moje klimaty, ale przecież sobie poradzę, bo właściwie to mało jest rzeczy, których bym nie przeczytała.
6/10


Szablon
Szablon pasuje do napisu na belce i adresu - jest, znowu, mroczny, ale bardzo estetyczny. Z ust pana na pierwszym planie toczy się krew (hah, i ma trochę brwi zrośnięte, tak przy okazji), czyli mamy temat wąpierzy. Na stronie panuje błogosławiony minimalizm - tylko tam na dół coś Ci zjechało, chyba to z powodu jakichś problemów z zastosowaniem tła.
8/10


Treść
Prolog jest bardzo krótki. Opisuje ucieczkę pewnego mężczyzny - Devona - przed demonem, czyli wampirem. To bardzo dramatyczna scena, bo ukazuje brak sił. Treści nie można raczej niczego zarzucić, ja jednak dodałabym coś w stylu ,,Nie potrafił dłużej zmuszać swoich nóg do tytanicznego wysiłku. Czuł, jak słabnie, a monstrum szybko zmniejsza dzieląca ich odległość’’. Wiesz, żeby wyeksponować bezsilność Crafta, podkreślić jego strach. Mam wrażenie, że nie poczułam tego tak, jak powinnam.
Najciekawsza właściwie jest końcówka - Nazywam się Devon Craft. Oto moja historia. To zdanie wydaje mi się dziwnie znajome. Wpisałam je sobie do wyszukiwarki i znalazłam link do strony http://forum.vampirediaries.pl/. Opublikowałaś tam swój prolog. To ciekawy zbieg okoliczności, bo ja mam założone na tym portalu konto, choć wchodzę tam teraz bardziej z przyzwyczajenia. Ach, te podobieństwa między bloggerami. Ciągle mnie zaskakują.
Devon jest jakimś bogaczem, a przynajmniej był - inaczej nie mógłby kłócić się z żoną o kosztowne zegarki czy jeździć srebrnym BMW (dobrze, że nie volvo, porsche czy jakiś innym super autem, które posiadali Cullenowie). W wyniku nieszczęśliwych zdarzeń wsiada do samochodu, potem łapie go wampir - tak w skrócie. Naprawdę tak bardzo go wkurzył ten głupi zegarek? W dupach się ludziom z dobrobytu przewraca, ale to tak na marginesie. Zdziwił mnie też fakt – nie wiem, dlaczego – że Twoja opowieść toczy się w czasach współczesnych. Po obejrzeniu szablonu i przeczytaniu prologu spodziewałam się czegoś rodem z renesansowych Włoszech. Dziwne, prawda?
W rozdziale pierwszym mamy opis przemiany Devona oraz jego koszmary.
Oprawca Crafta ma zielone oczy. Prześladuje mnie ta zieleń tęczówek od kiedy piszę oceny, to jakiś ciekawy zbieg okoliczności.
Ten, który zagrodził mi drogę, okazał się dochodzącym do czterdziestki, wysokim blondynem o zimnych jak lód niebieskich oczach i małych, acz zmysłowych ustach – dziwi mnie ten fragment, ponieważ wszystko jest pisane z perspektywy Devona. Tak właśnie pomyślał o tym facecie? Że ma zmysłowe usta? Devon jest gejem? Wszystkie opisy sytuacji i wyglądu postaci są bardzo miłe, ale widać, że to Twoje przemyślenia, nie bohatera. Jak dla mnie różnica między Craftem a Tobą jest zbyt widoczna. Powinnaś bardziej się w niego ,,wczuć’’, a jeśli nie dasz rady, po prostu przeredaguj rozdziały na narrację trzecioosobową, wtedy nikogo nie będą dziwić zmysłowe usta u mężczyzny.
Finał drugiego rozdziału wydaje mi się nieco zbyt… patetyczny. Z tragizmem trzeba bardzo uważać, bo można z nim przesadzić, a wtedy wzniosłe kwestie tylko śmieszą. Nie stało się tak w Twoim przypadku, ale czuję się nieco… nieswojo, mam uczulenie na filozoficzne akapity.
Wiesz, podjęłaś się bardzo trudnego zadania, decydując się na opisanie porwania Devona. Usiłuję sobie wyobrazić, jak ja bym zareagowała, gdyby porwał mnie jakiś szalony sadysta, kazał mi pić swoją krew i gadał jeszcze jakieś bzdury o wampirach, których nie pomieściłby mój, zdawałoby się, racjonalny umysł. Kilkakrotnie starałam się zająć czymś takim, ale był to dla mnie tytaniczny wysiłek.
Lucas, Devon i Vanessa wydają mi się być pozbawieni charakteru. Być może to dlatego, że dopiero rozpoczynasz swoją historię i nie ,,pobawiłaś’’ się jeszcze nimi – ale ja nie odbieram ich jako postaci z krwi i kości. Przeczytaj sobie – to taka moja mała rada – Pieśń Lodu i Ognia autorstwa George’a R. R. Martina. Jego książki osiągnęły wielką popularność, ponieważ jego bohaterowie są żywi – odbieranie ich jako realnych ludzi przychodzi z łatwością.
Dziwi mnie to, jak spokojnie Lucas pozwolił wyjść Vanessie. Na początku stylizowany był na bezwzględnego wampira, a tu nagle taka pokora. Powinien wyrwać jej serce, wiesz, tak dla reputacji i szacunku.

Spodziewałam się czegoś bardziej w stylu Doriana Graya – mroku, wprowadzenie młodego rekruta w mroczny świat krwi i stworzeń nocy. Taki obraz dała mi krótka reklama, którą przeczytałam. Tego nie znalazłam, a może po prostu nie doszłaś jeszcze do takiego fragmentu, bo dopiero zaczynasz swoje opowiadanie.
Musisz popracować nad uczuciami bohaterów – nadaj im formę i kształt, niech Twoi czytelnicy mają wrażenie, że opisujesz historię, która się już komuś przytrafiła. Nie wiem, jak inaczej to ująć.  Zastanów się też nad tą narracją. Bardzo ładnie potrafisz opisać za to wygląd.
To chyba wszystko, jestem dziś oszczędna w słowach.
14/20


Poprawność językowa
Rozdział 1
Wygodnie wyciągnąłem ręce z zamiarem zanurzenia ich w delikatnych ździebłach – źdźbłach
Rozdział 5
Twoje człowieczeństwo cię zabiję – zabije, bo zabijać ma go człowieczeństwo, a nie Lucas.

Wychwyciłam tylko te dwa błędy, reszta jest w porządku pod względem językowym.
9/10


Bohaterowie
Wyraziłam o nich swoją opinię w Treści.
2/5


Pomysł
Tematyka wampiryzmu jest teraz obecna wszędzie – w książkach, filmach, serialach. W Twojej opowieści nie znalazłam niczego nowego – podstawy, wampir nie może wejść nieproszony do domu, zabija go słońce i drewno, może manipulować ludzkimi umysłami. To takie najprostsze fakty z Pamiętników wampirów. Gdybyś połączyła to odpowiednio z fascynacją krwią, mrokiem pochłaniającym duszę Devona… słowem, krwista opowieść z hasłem reklamowym ,,Człowieczeństwo jest przereklamowane’’ zdobyłaby czytelników. Życzę Ci pomyślnego rozwinięcia swojego pomysłu na opowiadanie.
2/5


Ramki
Wszystko jest na swoim miejscu, skompletowane w osobnych działach.
Książki jem na śniadanie, a filmy zostawiam na później – bardzo podoba mi się to zdanie, które znalazłam w zakładce ,,O autorce’’. Sama mam podobnie. Książki można pochłaniać jak dobre spaghetti albo pizzę lub delektować się nimi niczym czekoladowym deserem.
4/4


Punkty dodatkowe
Za to fajne zdanie o książkach.
I zielone oczy.
1/3


46/64
dobry

3 komentarze:

  1. Szczerze mówiąc, nie potrafiłabym pisać o epokach, które miały miejsce w odległym czasie. Po prostu się na tym nie znam. O wiele łatwiej było mi osadzić opowieść w czasach współczesnych.
    Poza tym, dziękuję za ocenę. Naprawdę miło się czytało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zarzucam Ci tego, to po prostu była taka poboczna myśl - wiesz, to, co przychodzi Ci do głowy, kiedy patrzysz na szablon i adres. Oczywiście, że łatwiej jest pisać o czasach obecnych, renesans wymaga dużego rozeznania. Cieszę się też, że miło czytało Ci się moją ocenę. Mam nadzieję, że pomogłam ;)

      Usuń
    2. Jasne, że pomogłaś. Jeszcze raz dziękuję :)

      Usuń