Pierwsze
wrażenie
Zaklinacze dusz. Tytuł kojarzy
mi się z serialem, który kiedyś sporadycznie oglądałam. Mimo wszystko, adres
jest fajny, nawet jeśli nie do końca wymyślony przez Ciebie. Napis na belce
przypomina mi słowa mojej ulubionej poetki, Haliny Poświatowskiej: Czy
wszystko pozostanie tak samo, kiedy mnie już nie będzie? Czy książki odwykną od
dotyku moich rąk, czy suknie zapomną o zapachu mojego ciała?
Ale
to tylko taka mała dygresja. Całokształt jest pozytywny – nie porywa mnie jakoś
szczególnie, ale na plus.
7/10
Szablon
Szablon
jest bardzo niekonwencjonalny, ma inny układ niż ten spotykany na większości
blogów. Podoba mi się. Tło jest czarne, na pierwszym planie widzę Harry’ego.
Bardzo
ładnie.
8/10
Treść
W
prologu opisana jest śmierć Harry’ego. Na końcu pojawiają się patetyczne i melodramatyczne (przynajmniej
dla mnie) słowa - Nie miał zielonego
pojęcia, że Harry Potter, ten, który pokrzyżował jego plany, chłopiec, który
miał umrzeć, człowiek o potężnej mocy zginął, ale powróci. W końcu nie tak
łatwo zabić Chłopca – Który – Przeżył... Odstręcza mnie to trochę –
powracanie zza grobu itd. Martwe powinno zostać martwym. Oczywiście, nie ma w
tym żadnego błędu, ale mnie osobiście taki prolog nie zachęciłby do zagłębienia
się w resztę treści bloga.
Dowiaduję
się, że akcja fan-ficka toczy się pod koniec Turnieju Trójmagicznego – Harry z
Cedrikiem przenoszą się na stary cmentarz i oboje giną. Po tym następuje
,,przerzutnia’’, akcja toczy się na Grimmauld Place 12.
Nikt nie wiedział, że jego chrześniak lubił
słuchać rocka, że nienawidził magicznego świata, ale jednocześnie go kochał – Harry i rock?
Bardzo nowatorska myśl. Tylko dalej denerwuje mnie ta górnolotność wyrażeń.
Kochał i nienawidził jednocześnie? Potter musi być rozchwiany emocjonalnie.
Turniej
Trójmagiczny nagle skojarzył mi się z Igrzyskami Śmierci.
Z każdym dniem nadzieja przygasała jak
lampa, która domagała się więcej nafty, by móc się palić – śliczne
określenie, jestem na takie wyczulona.
Syriusza
nawiedza jakiś demon i ukazuje mi straszną przepowiednię. Nie podoba mi się ten
fragment, jest dla mnie mało wiarygodny. Ja stwierdziłabym, że Black ma po
prostu postępującą schizofrenię, bo nikt tak po prostu nie słyszy głosów. Potem
z kolei objawia mu się Harry, który powinien być martwy… wydaje mi się to
wszystko jakieś naciągane.
Harry
jest jakiś… inny. Odmieniony po powrocie na ziemię, przypomina Jamesa.
Dowiaduje się, że jest duchem – już lepiej, ta wersja wydaje się być jakaś…
normalniejsza.
Hermi,
Łapka, Remi, Luniaczek… po co te głupie zdrobnienia? Denerwują mnie zawsze w
fan-fickach. W książkach nikt nie mówił do Hermiony per Hermi.
Hermiona
jednak tego niewytrzymała, zemdlała. Przed upadkiem nie miał kto jej uchronić,
ponieważ Ron, który stał za nią też zemdlał. Szczęście w nieszczęściu, że
dobrym materacem dla dziewczyny był chłopak, przynajmniej ona nie będzie czuła
bólu - śmieszy mnie ten fragment, jest taki... głupiutki i naiwny.
Harry okazuje się Lucyferem, potem jednak objawia
się Weasley'om i reszcie gromady jako Harry, dobry Harry, a nie żaden diabeł.
Dosyć to poplątane.
Dlaczego
Potter uporczywie nazywa Voldemorta ,,Gadziną’’? To śmieszne.
Kim
jest Jonathan? Nie pamiętam go z książki. To Twój własny bohater? Nie został
opisany.
Fryderyk
to nie jest pełna forma imienia Fred.
Potter
- bohater nawet po śmierci - postanawia wykraść z piekła sekretną księgę, która
może zniszczyć Voldemorta (o ile dobrze zrozumiałam). Ceną
jest jego potępienie, ale Harry zawsze był herosem. Do tego pracuje dla
jakiegoś typa spod ciemnej gwiazdy, o którym nikt nic nie wie.
Molly
i Artur robią sobie wakacje, w ramach korzystania z życia - carpe diem i te
sprawy. Problem jest taki, że prawdziwi Weasley'owie NIGDY nie zostawiliby
swoich dzieci w tak niebezpiecznych czasach i to na karku takiego świrusa jak
Syriusz! Pani Weasley to przecież paranoiczka jakich mało. A Ginny? Ona nigdy
nie była idiotką - miała głowę na karku, a teraz nagle wyznaje miłość DUCHOWI i
mówi, że chce z nim być. Duma by jej nie pozwoliła. I te gadki, że została z
niej tylko powłoka, że jej życie się skończyło, chociaż ma tylko czternaście
lat... kto ją tak skrzywdził, Myszka Miki? A Black? Przecież on ufałby
Harry’emu, a tutaj posądza go o sprzymierzenie się z wrogiem!
Po co cenzurujesz przekleństwa? To Ty
decydujesz o ich zamieszczeniu - więc pisz je tak, jak normalnie powinny być
napisane albo pomijaj, jeśli nie chcesz zamieszczać w wulgaryzmów.
- Voldemort został poczęty przez eliksir
miłości. Przez to nie umie kochać - to jakaś nowa teoria. Owszem, matka
Voldemorta poiła jego ojca eliksirem miłosnym, ale to nie ma żadnego wpływu na
to, że Voldemort robi wielkie czystki mugolskie. Po prostu jest gość spaczony,
ma nazistowskie poglądy, o.
Draco
nazywa Dumbledore’a ,,pochłaniaczem dropsów’’. Świetne określenie. Dostaniesz
za nie i za kilka innych dodatkowy punkt, tak mi się podobają.
Wyjaśnia
się rola i zadanie Zaklinacza Dusz – jest nim Syriusz. Trochę trudno jest mi
wyobrazić go sobie w roli… działacza charytatywnego, no ale zobaczymy.
- Nosz ku[piii] jego mać! – warknął głośno – hah,
PIII? Takie jak w filmach?
Rozdział
dziesiąty podobał mi się najbardziej, być może przez powrót do Hogwartu. Ach,
te stare, dobre ściany.
No,
a teraz podsumujmy.
Mam
wrażenie, że oscylujesz między patetyzmem a wygłupami. Chwilami akcja jest
pewna powagi, po chwili bohaterowie wydurniają się. To daje groteskowy efekt -
czasem nie wiem, czy nie czytam parodii. Tworzysz jednak ładne opisy, naprawdę
mi się podobają. Zrezygnuj z górnolotnego stylu i patetycznych wyrażeń. Sceny
muszą być ponadto wiarygodne – każdy czytelnik natychmiast wyczuje fałsz.
Pousuwaj
też zdrobnienia imion - Ginger jest całkiem niezłe, ale reszta nadaje się tylko
do kosza. To chyba już wszystko, co chciałam napisać.
12/20
Poprawność
językowa
Prolog
– Śmierć
A ci, którzy mnie zdradzili zginą,
chociaż są o wiele gorsze rzeczy niż śmierć – zaśmiał się śmiechem, który zwyczajny
człowiek wzdrygnąłby się tutaj mi coś zgrzyta. Napisałabym raczej A ci, którzy mnie zdradzili zginą, chociaż
są o wiele gorsze rzeczy niż śmierć – zaśmiał się śmiechem, na który zwyczajny człowiek wzdrygnąłby się.
Rozdział
1
- Ron, wstawaj! Raz [przecinek] dwa! –krzyknęła pani Weasley, głośno pukając
w drzwi od pokoju syna.
Mruknął powitanie do Lupina, Syriusza, Hermiony,
bliźniaków i siostry, oraz parę ludzi z Zakonu Feniksa, o którym dowiedział się
na początku wakacji. –
Przed oraz nie dajemy przecinka + to
zdanie nie jest gramatyczne. Poprawnie byłoby Mruknął powitanie do Lupina, Syriusza, Hermiony, bliźniaków i siostry
oraz do paru ludzi z Zakonu Feniksa, o których dowiedział się na początku wakacji.
Dementor piszemy z małej
litery.
- Czuję się, jakby mi ktoś ze środka
wszystko wyjął, potem to wymieszał i włożył do środka, zostawiając skalpel w
środku – mruknął cicho Syriusz, a potem już nie do końca kontaktował. Zasnął, [niepotrzebny przecinek] albo stracił przytomność – Powtórzenia:
ze środka, do środka, w środku.
Ale Remus nie wiedział, że w tej chwili
Syriusz miał najgorsze chwile w życiu – powtórzenie, chwili/chwile.
Tak, to były czyste halucynacje...
przecież w pół godziny niemożna zwariować, prawda? – Nie można piszemy osobno.
Rozdział
2
- Wróciłem zza światów – wzruszył ramionami,
jakby to było normalne – z zaświatów
Wiedział doskonale, że już do reszty
zwariował, więc nic się nie stanie jak po udaje trochę głupka - poudaje
Rozdział
3
- Proszę na chwilkę wstrzymać tą tyradę, pani
Weasley - rzekł Harry z rozbrajającym
uśmiechem, a młodzież zamurowało - tę tyradę. Końcówki muszą być takie same.
- Jaką mapę? - spytał lekko rozbawiony
Syriusz, chodź wiedział o co chodzi - choć, ,,chodź’’ piszemy, gdy chodzi o
chodzenie.
Rozdział 5
Lastrange - Lestrange
Rozdział 6
Nie wiedziała [przecinek] co powiedzieć.
- Ale
ty masz szybkie tępo - wysapała, gdy w końcu go doścignęła - tempo
- Po
prostu nie wiem [przecinek] jak teraz żyć.
Myślałam [przecinek] że się ucieszysz - Molly przeniosła wzrok na Remusa, który za
plecami trzymał butelkę po Ognistej.
- Skąd wiesz [przecinek] że to on?
Rozdział 7
stróżka – strużka
Będziesz
w bezpiecznym miejscu... domyślam się [przecinek] gdzie.
-
Nie przerywaj mi [przecinek] jak ze mną rozmawiasz! – warknął, a zło, jakie
było w powietrzu, zgęstniało.
-
Myślisz [przecinek] że się ciebie boję? – zapytał Riddle.
To
nie możliwe! – niemożliwe
Rozdział
8
Syriusz
nie zszedł na dół, gdy usłyszał [przecinek] co się stało ze Snape’m – Snape’em
Nie
mogę określić [przecinek] co dokładnie się stało, ale wiem, że Severus już nie
jest szpiegiem.
Zapadła
nie komfortowa cisza – niekomfortowa
Łapa,
nie miękaj – nakazał sobie w duchu Black. – Nie miękaj? Co to znaczy?
–
Ja już nie wiem [przecinek] po której jesteś stronie.
Wystarczy
[przecinek] że ja będę musiał słyszeć twoje słodkie wrzaski – burknął i usiadł
na fotelu, koło drzwi.
To
zasługa Lily i Jamesa [przecinek] że wtedy przeżyłeś.
-
Z nikąd, Łapo – znikąd
Mimo
[przecinek] że Syriusz powoli uświadamiał sobie [przecinek] co powiedział do
ducha, ile zrobił mu bólu, to nadal nie chciał go przeprosić. Było o wiele za
wcześniej – było o wiele za wcześnie
-
Szczerze mówiąc [przecinek] to nie wiem... Ale pomyśle nad tym – odpowiedział
Potter, nie patrząc na Blacka – pomyślę
Rozdział
9
Cindy
dopiero po paru chwilach uświadomiła sobie [przecinek] co zrobiła.
Nie
wiedziała [przecinek] kim dokładniej był Harry Potter. Podejżewała tylko, że
jest czarodziejem, nie żyje, a także, że ma nieźle przerąbane u Lucyfera i
Voldemorta – podejrzewała
Wstała
i skierowała się do swojego ciemnego konta – kąta
–
Nie mam zielonego pojęcia [przecinek] o co się pokłóciliście, więc nie mogę tu
się za dużo wtrącać.
Rozdział
10
Naprawdę
nie wiedział [przecinek] po co miałby tu być.
Wychwyciłam
parę błędów ortograficznych, poza tym masz drobne problemy z interpunkcją i
składnią. Popraw pomyłki, które Ci zaznaczyłam, potem możesz dawać komuś posty
do poprawienia i sprawdzenia.
6/10
Bohaterowie
Bohaterowie
są pozmieniani, idiotycznie się momentami zachowują. Harry jest zmieniony, ale
może to skutek uboczny jego powrotu ze świata zmarłych – nie wiem jednak, jak
usprawiedliwić wypaczone charaktery Weasley’ów. Nawet Dracon jest jakiś inny…
milszy. Nie przypadły mi te zmiany do gustu.
2/5
Pomysł
Nie
wymyśliłaś sama pomysłu na Zaklinacza Dusz, inspirowałaś się serialem. To takie
jakby połączenie dwóch historii, mix jak w Shreku. Poza tym mamy diabła,
magiczną księga i mroczne anioły czy też inne upiory, które należy zapraszać do
domu jak wampiry.
3/5
Ramki
Wszystko
jest w jak najlepszym porządku. Widzę nawet ,,Zapowiedź następnego rozdziału’’,
to taka krótka reklama, z którą wcześniej się nie spotkałam.
O,
masz zielone oczy? Zupełnie jak ja. Moje są… ciemne jak mech. I mamy tyle samo
lat.
4/4
Punkty
dodatkowe
+
za kilka naprawdę ładnych wyrażeń
+
za te podobieństwa między nami!
2/3
44/64
dobry
Szczerze mówiąc to nie spodziewałam się aż tak dobrej oceny. Jestem naprawdę zaskoczona.
OdpowiedzUsuńOceną trafiłaś w sedno, gdyż dawałam swojego bloga do innych ocenialni i wyszło mniej więcej to samo... Chociaż wydaje mi się, że jest lepiej.
"Mam wrażenie, że oscylujesz między patetyzmem a wygłupami" - święta prawda. Na początku opowiadanie miało być mroczne, potem naszła na mnie głupawka, a w ostatnich rozdziałach spróbowałam się uspokoić i wyszło jak wyszło. Po przeczytaniu Twojej oceny uświadomiłam sobie parę rzeczy. Albo śmiech, albo taka mroczność. Wóz albo przewóz. Stwierdziłam, że muszę wybrać jedno i to dzięki Tobie uświadomiłam sobie, jaki jest mój blog.
Co do szablonu to też mi się podoba, bo jest oryginalne. :D
Parodia? Hmm... sama nie wiem czy opowiadanie takie jest. Być może, ale ostatnio chcę, aby takie nie było. Mam nadzieję, że mi się to uda. :)
Poprawność językowa. Właśnie w tej chwili chowam się pod ziemię. Nigdy nie byłam z tego dobra i wiele czasu minie, aż osiągnę dobry poziom. No ale praktyka czyni mistrza :)
Wyjazd Molly i Artura. Teraz to jest mi wstyd. Oczywiście to było strasznie głupie i wymyślone na szybko. Bez komentarza...
Co do bohaterów to też poległam. Nie chciałam, aby inni byli pozmieniani, no oprócz Harry'ego. Ale wyszło jak wyszło i zostało mi tylko jedno - pisać dalej i poprawiać swe błędy.
A co do przecinków... Od dziecka miałam z nimi problemy, ale jak na moje oczekiwania to poprawiłam się pod tym względem, gdyż jeszcze rok temu leżałam z przecinkami.
Strasznie dziękuję Ci za ocenienie mojego bloga. :) Nie dość, że w takim szybkim tempie to zrobiłaś, to jeszcze znalazłaś tyle błędów, że gały wyszły mi z orbit.
A zielone oczy są najlepsze, nie? :D *żółwik* Matko święta... Masz tyle lat co ja! Boże, musisz być naprawdę świetna z polskiego. xD
Jeszcze raz dziękuję i weny mnóstwo życzę na pisanie innych ocen ;***
Ojej... aż mi się gorąco zrobiło od takiego nadmiaru komplementów xD Dziękuję bardzo. Zapomniałam napisać, że oczywiście bardzo się poprawiłaś, widać różnicę między pierwszymi rozdziałami a ostatnimi. Jeśli chodzi o te wygłupy... miałam na myśli głównie scenę, w której bohaterowie naśmiewają się z wyglądu Voldemorta. To właśnie do parodii czy paszkwila pasowałoby świetnie - czytałam takie fan-ficki, a do opowiadania "realnego"... cóż, trochę mniej. Ale nie jest źle, naprawdę :) Dziękuję Ci za taki długi komentarz, miło jest wiedzieć, że ktoś docenia Twoją pracę :D
OdpowiedzUsuńPowodzenia w pisaniu ;)
No weź, w cale nie musisz oceniać mojego bloga, robisz to bo sama chcesz :) Poświęcasz czas, by przeczytać ponad dziesięć rozdziałów, a przecież każdy ma coś na głowie :D Jeszcze raz dzięki ;***
UsuńPoprawiłam się? Hmm... Może trochę :D
Proszę, nie wspominaj o tej parodii, bo aż mi głupio się robi. Nie powinno być tych rozdziałów. :D
A Ty piszesz jakieś opowiadania?
Co do długich komentarzy to ja tak mam ostatnio :P
Weny! ;**
PS. Zielone oczy rządzą! xD
Hah, ja nie mam życia prywatnego, to dlatego tak szybko piszę oceny xD Ja chciałabym pisać, naprawdę. Ale jakoś nic mi się nie udaje, mam masę problemów z wstawieniem szablonu, bo nie mogę przyzwyczaić się do blogspotu, poza tym chciałam stworzyć coś o mnie i o moich przyjaciółkach, ale chyba nie potrafię tego wszystkiego oddać, bo to nieco mnie przerasta ;) Ale adres mam, slodka-pustka, zarezerwowany, gdyby jednak nawiedziła mnie wena albo siła, żeby się tak "wywnętrzyć".
Usuń